Archiwum listopad 2007, strona 1


lis 05 2007 Truskawkowo-waniliowa
Komentarze: 0

Dostałam dzisiaj paczkę.W sumie paczuszkę. Tą wymarzoną. W środku był żel do kąpieli o zapachu waniliowo-truskawkowym, który przesłała mi siostra z Irlandii.

Gorąca kąpiel i dokładne nasmarowanie się...Czy jest milszy zapach od waniliowo-truskawkowego?

A teraz siedzę przy komputerze i czuję delikatnie moją ulubioną woń.

Przypominają mi się najlepsze w zyciu chwile.

Kiedy razem z koleżankami huśtamy się na tzw. "bujuchuju"(bez komentarza)... Wspomnienie pływania po bajorku na drewnianych paletach sklepowych i tworzenie piosenek o żabkach nieżywych...

Moje zapachy z dzieciństwa? Wata cukrowa, piasek i zapach drzew w naszym małym lasku, gdzie miałyśmy Komnatę Księżniczek...

Tak pachnąca rzeczywiście czuję się jak księżniczka...W szafce nawet mam kartonową koronę, którą robiłam razem z moją 7 letnią sąsiadką:)

Życzę wszystkim snów o waszych ulubionych zapachach... 

 

Ola89 : :
lis 05 2007 Promyk słońca
Komentarze: 1

Jeden promyk słońca przedarł się do mojego pokoju przez szparę w moich zasłonach...

Jeden promyk o hipnotyzujących właściwościach.

Przez lekko otwarte okno wdziera się wiatr, poruszając delikatnie zasłonkami.

Promień słońca figlarnie porusza się na ścianie.

Tańczy?

Jestem pewna, że gdyby mógł to by się uśmiechną do mnie.

 

 

Ola89 : :
lis 03 2007 Mamo! Dla mnie jesteś nikim!
Komentarze: 2

Miałam nadzieję, że nie będę o tym pisała.

Nie dało rady.

Znowu coś mnie gryzie, nie pozwala odetchnąć

Szkoda, że chodzi o moją matkę...

Żesz kurde, mam w życiu pecha!Rodzina mi się kompletnie nie udała, przyjaciele okazali się nic niewarci i w ogóle szczęścia mi brak.

Moja mama doprowadza do ruiny coś, co czasami przez przypadek nazwę rodziną.Dla niej istnieje tylko jeden rodzaj przemocy. Mianowicie jej fizyczny aspekt. Ona myśli, że jeśli mamy co jeść, jeśli mamy w co sie ubrać i nawet mamy na jakieś tam przyjemności w życiu to mamy dobre życie.

Mama nigdy nas nie chwaliła, nie zapewniała o swojej miłości, nie ufała nam nigdy.

Wszystko co robiłyśmy to robiłyśmy źle.

A tymczasem to ona przez kilknaście lat ukrywała przed nami fakt, że mamy brata.

Ona, kiedy jeszcze pracowała, zawsze chowała w szafce butelkę wódki.

To ona była uzależniona kiedyś od środków uspokajających.

Ona zdradzała ojca.

Zwala całą winę na nas. Nie wiem czemu. Co my jej zrobiłyśmy?

Siostra ją biła, jak była młodsza? Dobrej matki się nie bije...

Wszystko jest naszą winą.

Sama schrzaniła sobie życie. A teraz tak skutecznie próbuje nam zepsuć nasze życia!

I co się dla niej tylko liczy? opinia sąsiadów...

To tak cholernie boli!

Czasami myślę, że nasz świat zawalił się właśnie przez nią. W tym samym momemncie zaczęły się propblemy całej rodziny. Moje z lękiem, siostry z agresją, ojca z alkoholem...

To brzmi jak totalnie patologiczny obraz rodziny!

Ale co jest bardziej prawdopodobne? Że 3 osoby cierpią na jakieś choróbska z różnych źródeł, czy że jest jeden nosiciel? 

 

Ola89 : :
lis 03 2007 Obojętność
Komentarze: 1

Kurczę, ludzie mnie przerażają. Swoją obojętnością doprowadzają mnie do furii.

Gdy jechałam dzisiaj autobusem, próbowała do niego wejść pewna pani. Próbowała, bo poruszała się o kulach, nogi miała dziwnie powykręcane i na dodatek autobus był wysokopodłogowy. Nie mogła wejść. koło drzwi siedziała dwóch młodych chłopaków i żaden się nie ruszył, żeby pomóc tej pani.  Więc ja się ruszyłam. Było ciężko, ale udało mi się wciągnąc tą panią po schodach. 

A kiedy usiadłam byłam tak strasznie zła, że nikt nie chciał pomóc, choć wszyscy widzieli co się dzieje.

Dlaczego ludzie są tak cholernie obojętni?Czy jest w nich jeszcze dobroć?

I zaraz sobie przypomniałam jak rok temu w centrum handlowych na schodach ruchomych wywróciły się dwie starsze panie. Wszyscy patrzyli jak turlają się po tych schodach, ale oczywiście nikt nie pomógł. Nikt prócz mnie i koleżanki. Choć zanim doszłyśmy do schodów minęło trochę czasu, a ludzie już od kilku chwil stali tam i patrzyli  się. Było tam, w tym tłumie 2 mężczyzn, ale się nie ruszyli.

Dlaczego?Czy tak mało obchodzi nas drugi człowiek? 

Dlaczego ludzie chcą brać od innych, ale nie chcą nic dać z siebie? 

Ola89 : :
lis 02 2007 Są takie chwile
Komentarze: 2

Wrócił...Zawsze wraca...Kolejne telefony, których nie odebrałam, kolejne smsy, których nie przeczytałam.I to poczucie winy, że pomimo moich starań dałam mu nadzieję.

Poznałam go na wyjeździe do czeskiej Pragi. Już po pierwszym dniu koleżanka zwróciła mi uwagę, że On się mną zainteresował. Uważałam. Starałam się sama nie wychodzić z nim na spacery. Nie dało rady. Spacer po ulicach Pragi, po parku...I choć pytał czy umówię się z nim kiedy wrócimy i choć zawsze mówiłam, że nie, on nie dał spokoju. A mnie to bolało!Bo nie potrafiłam dać mu nic poza zwykłym koleżeństwem!Róża, którą mi podarował, zaraz po powrocie do akademika, gdzie mieszkaliśmy, wylądowała w śmietniku.Udawałam, że nie słyszę żadnego komplementu. I ta głupia ławka na której próbował mnie zauroczyć gwiazdami!Uwielbiam patrzeć w gwiazdy, ale w tamtym momencie serdecznie ich nienawidziłam! 

Po 9 dniach powiedział, że kocha. Nie uwierzyłam. Czy to możliwe, żeby tak szybko kogoś szczerze pokochać?

Minęło pół roku, a on ciągle szuka kontaktu, mimo że wyraźnie mu powiedziałam, że nic nigdy między nami nie będzie.

Myślę, że to moja wina. Za dużo w życiu marzyłam i teraz szukam ideału z marzeń. Czy go kiedyś znajdę? A może żyje on na drugim końcu świata i nigdy nie dane mi będzie go spotkać?A może mieszka w bloku obok?Kiedy będzie mi dane go spotkać?Nie chcę już czekać...

Brak miłości w życiu to ogromna krzywda. 

Nie myślę już o tym jednak. Zaraz łyknę sobie tabletkę nasenną i znowu wtulę się w moją poduszkę, głaszcząc aż do momentu zaśniecią mojego kota, jedynego mężczyznę, którego do tej pory pokochałam...

 

"Ile to już dni jesteś jak kwiat

który urósł mi, a z którego świat na mych oczach

Zrywa płatki...

Patrząc na ciebie widzę różę

Z której ciągle ktoś obrywa płatki" 

Ola89 : :